czwartek, 9 stycznia 2014

Matka Polka Niepokonana


Czy nie macie wrażenia, że posiadanie dzieci nie jest „cool”, jest niefajne i niemodne? No cóż ja mam, co więcej coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że panuje ostracyzm społeczny wobec rodziców.


O tym, że pracodawcy boja się zatrudniać kobiety, bo biologicznie są uwarunkowane do tego, że to one zachodzą w ciążę, wiadomo od dawna. Ale dopiero mając dziecko przekonałam się, że nawet urzędy państwowe rodziców traktują jak potencjalnych złodziei i cwaniaczków. Przykłady można by pewnie mnożyć, ale żeby nie pozostać gołosłowną opowiem o szoku jaki przeżyłam gdy zgłosiłam się po becikowe. Mając już wszelkie niezbędne zaświadczenia udałam się do MOPSu w Puławach (tak becikowe przyznaje Ośrodek Pomocy Społecznej - piszę tę adnotację dla tych, którzy tak jak ja w tamtym okresie mogą być zdziwieni, że akurat ta instytucja jest dystrybutorem tych pieniędzy). „Przemiłe” panie urzędniczki, które tam spotkałam zachowywały się jakbym przyszła po jałmużnę, którą muszą wyłożyć ze swych prywatnych kieszeni. O ile liczyłam się z wypełnieniem stosu formularzy (jak to w urzędach) o tyle wielkim zaskoczeniem były dla mnie dziwne oświadczenia i lawina pytań dotyczących mojego życia prywatnego. W tamtym okresie becikowe należało się wszystkim którym urodziło się dziecko, więc wydawało mi się, że to tylko formalność, a poczułam się jakbym była oskarżona o coś i przesłuchiwana.

Być może dzisiaj założenie rodziny wymaga szczególnego heroizmu, choćby ze względu na fakt, że zmienił się charakter pracy zawodowej jaką obecnie wykonujemy. Wiele osób z pokolenia moich rodziców (że o starszych nie wspomnę) nie rozumie, że nie mamy już komfortu bezpiecznej posady, jaką oni mieli. Wiele osób z tamtego pokolenia po szkole szło do pracy i w tym zakładzie pracy i zawodzie trwali aż do emerytury. Większość z nas zmaga się z niepewnością jutra, która wynika z tego, że pracodawcy wykorzystują ogromną konkurencję na rynku pracy i wychodzą z założenia, że zawsze znajdzie się ktoś kto może pracować na umowę o dzieło i za śmieszną stawkę. Umowa o pracę stała się luksusem na który stać niewielu, a nawet jeżeli ktoś ją ma, często jest zawierana na czas określony, więc utrzymujący w niepewności.

Z pewnością nigdy decyzja o dziecku nie należała do łatwych, szczególnie w czasach, gdy nie było tylu gadżetów ułatwiających życie rodzicom, jednak nawet ludzie ze starszych pokoleń zauważają dużą niechęć społeczeństwa wobec rodziców, jakiej nie pamiętają ze swoich czasów.

Oczywiście w tych zmaganiach obydwoje rodziców jest w ciężkiej sytuacji, ale ze względu na fakt, że kobieta musi iść na urlop macierzyński, a mężczyzna tylko może iść na urlop ojcowski, większość tej niechęci społecznej koncentruje się na kobiecie.

Bo to ona zachodzi w ciążę i robi problem pracodawcy: bo na badania biega, bo jest często zmęczona i zdekoncentrowana. A jak urodzi to przecież jej w pracy nie będzie i pewnie jeszcze liczy na to, że po macierzyńskim wróci jakby nigdy nic. Matki zatrudniać też nie można bo te dzieciory w żłobkach i przedszkolach ciągle chorują i wiecznie jej w pracy nie będzie.
Bo to ona wpycha się do tych autobusów i tramwajów, chociaż widzi przecież, że tłum jest i miejsca nie ma, ale ładuje się z tym wózkiem jakby nie mogła postać kolejnych 20 minut i poczekać na kolejny niskopodłogowy tramwaj właściwej linii.
Bo się z tym brzucholem, albo co gorsza z bachorem (!) wpycha w kolejkę w kasie uprzywilejowanej. Bo, że kasa uprzywilejowana każdy widzi, ale kolejka była mała to postanowili spróbować szczęścia, które dopisuje dopóki nie wepchnie się baba poza kolejnością.


I mogłabym pewnie długo tak być marudna i cyniczna, ale nie o to tu chodzi. Chcę Wam powiedzieć drodzy rodzice, że jesteście bohaterami, że pomimo tego wszystkiego podejmujecie się trudu posiadania potomstwa. Bo mieć dziecko, to nie koniec fajności, ani marzeń, ani własnego życia, to początek nowych możliwości, których jeszcze może nie odkryliście. W naszym przypadku odnaleźliśmy w sobie nowy wymiar rockowości rodzicielsko-dzidziolowej i założyliśmy I rock. A to dopiero początek naszej walki ze stereotypami.


Niech rock będzie z Wami! \m/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz